Dlaczego zmieniłem mojego Canona EOS 60D na EOS R, a nie na 90D?

Początki

Moja przygoda z marką Canon rozpoczęła się od EOS 350D. Wcześniej bawiłem się analogiem w postaci Zenith. Potem kupiłem Konica Minolta. To już był aparat cyfrowy z zawrotną rozdzielczością matrycy, wynoszącą 4MB. 350D był moim pierwszym „porządnym” aparatem. Byłem z niego bardzo zadowolony. Miałem obiektyw kitowy i kupowałem tanią optykę z mocowaniem M42. To mnie wiele nauczyło. Zwłaszcza robienia zdjęć w trybie manualnym.

Canon EOS 60D

To był przeskok o całą klasę. Nowy aparat z nowszą matrycą APS-C. No i już segment zaawansowany entuzjasta fotografii. Ten aparat miałem bardzo długo, bo od 2011 do listopada 2019 roku. Tu Canon wprowadził nagrywanie filmów, odchylany ekran i sporo więcej. Nie musiałem już na wyprawy tachać osobno kamery i aparatu. Dodatkowo mogłem z niego wycisnąć dużo więcej dzięki oprogramowaniu Magic Lantern

Oprogramowanie dawało możliwość nagrywania filmów w formacie RAW. Oczywiście pełna rozdzielczość była dostępna w lepszych modelach Canona, ale możliwości i tak były niesamowite.

Canon EOS 90D vs EOS R

Lata mijały. Konkurencja wprowadzała nowe rozwiązania. Ludzie rezygnowali z Canona na rzecz Sony. Chodziło oczywiście o przewagę w możliwościach nagrywania filmów. Canon jakby nabrał wody w usta. W 2019 musiałem się na coś zdecydować. Czekałem z niecierpliwością na Canon 90D. Miał mieć 4K i wszystkie zalety serii 60D, 70D i 80D. Byłem na niego zdecydowany. Zacząłem jednak analizować informacje w necie o bezlusterkowcu Canon EOS R. Zacząłem porównywać. W efekcie tego, ostatecznie kupiłem EOS R. Jestem zadowolony z tej decyzji.

Podsumowanie

Wybór wcale nie był łatwy. Minusem dla R była oczywiście cena. Bałem się też, że Canon nie ma doświadczenia w bezlusterkowacach jak Sony i EOS R będzie cierpiał na okres rozwoju dziecka. Jednak było więcej argumentów za kupnem R. To był aparat pełnoklatkowy. Oczywiście mogłem kupić 6D Mark II. Ale on nie nagrywał 4K itd. Bezlusterkowce zaczytują bezpośrednio z matrycy, więc mają ogrom punktów AF. Przez to też lepiej ostrzą. To są niewątpliwie przewagi nad konstrukcjami z lustrem. Nie ma wspomnianego lustra, które może się uszkodzić. Canon wprowadził w R nowe mocowanie RF wraz z nowymi, cholernie drogimi obiektywami. Ja mam RF24-105 4.0L. Działa to naprawdę dobrze. Ten system będzie rozbudowywany. EF już nie. *Ale jak masz szkła EF, to Canon daje adapter i podłączysz wszystkie obiektywy z tym mocowaniem. EOS R nagrywa 4K niestety z cropem. Ale za to masz 480Mbps w 4K i Canon-Log. W Full HD jest 60fps z 180Mbps. Na zewnętrzną nagrywarkę np. NinjaV możesz nagrywać nieskompresowany sygnał 4:2:2 10-bit.

Co dalej…

Gdybym teraz podejmował decyzję, przy założeniu, że biorę pod uwagę wyłącznie Canona, na pierwszy rzut oka byłoby trudniej. Przy zmianie 60D i tak zdecydowałbym się na Canon EOS R. Jednak biorąc pod uwagę nowe bezlusterkowce R5 i R6, zastanowiłbym się nad wyborem R6. Jest oczywiście dwa lata młodszy i ma nowe technologie w porównaniu do R. Jednak po analizie i tak zostałbym przy R. R6 ma 4K w 60fps, stabilizację matrycy, nową matrycę DIGIC X, dwa sloty na karty pamięci i możliwość zapisu wewnętrznego 10bit 4:2:2. Nie ma natomiast Dual Pixel RAW. Ma mniejszą matrycę 20.1MP vs 30.4MP i kosztuje obecnie 5 tys. więcej niż R (body).
Patrząc na działania Canona uważam, że wypuszczenie R i RP, było próbą zatrzymania dochodzących użytkowników Canona na rzecz Sony. Dali dwa modele z pełną klatką i faktycznie manewr zadziałał. Ja zostałem 😉
Teraz przenoszą lice z lustrzanek do bezlusterkowców. EOS R6 to 6DMark III. R5 to 5DMarkV.
Zobaczymy, co będzie dalej. Nikon się spóźnił i ma ogromne problemy finansowe. Sony pokazało właśnie swojego flagowca A1. Liczę, że w 2021 Canon wypuści swojego EOS R1. Pewnie producenci zrezygnują całkowicie z aparatów z mniejszymi matrycami. Te spokojnie zastąpią układy w smartfonach i kamerach sportowych.

---

---

Ostatnie wpisy na stronie

Ostatnie wpisy