Tradycji stało się zadość i w tym roku z wizytą na długi listopadowy weekend, przyjechali moi rodzice. Jesień w tym roku nas rozpieszcza więc grzechem byłoby siedzenie w domu. Wybraliśmy się na spacer do Gołuchowa. Tamtejsze klimaty, aż proszą się o sesję. Skorzystałam oczywiście z umiejętności mojego Miśka, prosząc go o uwiecznienie tamtych niezapominanych chwil. Efekt widać na zamieszczonych fotkach, za obiektywem Michał, przed obiektywem oczywiście my, czyli ja i moi wspaniali rodzice 🙂